Drobna beta: Akai World
Oznaczenia kolorystyczne: Akai World, Tsudzuku
Bohaterowie:
Setsuki ( RoNo☆Cro )
MiA ( Mejibray )
~~~
Tego dnia, kiedy wszystko się zaczęło, jak w każdą sobotę spędzałem czas popijając kolorowe drinki w najlepszym gejowskim klubie w Tokio. Mimo, że siedziałem przy barze od rano, nie zauważyłem nikogo godnego uwagi. Kiedy już planowałem się zwijać, poczułem, że ktoś przysiadł się po mojej lewej. Odwróciłem głowę i zobaczyłem uderzająco podobnego do mnie przystojniaka. Po krótkiej rozmowie z barmanem zerknął na mnie i przyjacielsko odsłonił do mnie swoje równe, idealnie białe zęby; nadało mu to dziecinnego uroku, który bardzo lubię, więc postanowiłem zagadać.
- Hej. Mam na imię Setsuki, a Ty?
- Matsu, ale możesz też mówić MiA. Miło Cię poznać.
- Mi również miło.
- Masz jakieś plany na dzisiejszą noc może? - zapytał, popijając drinka.
- Teraz już tak - odpowiedziałem, śmiejąc się cicho.
MiA złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę wyjścia.
- Ej, ale trzeba jeszcze zapłacić.
- A, no tak - wyciągnął z kieszeni potrzebną kwotę i zostawił ją na blacie.
Wyszliśmy na zewnątrz, prosto w objęcia lekkiego majowego wiatru. Wszędzie wokół latały płatki kwitnącej wiśni. Szliśmy wzdłuż ulicy, na której znajdował się bar. Mój towarzysz przytrzymywał mnie, gdyż się zataczałem, co było skutkiem dzisiejszej ilości wypitego alkoholu.
- MiA-kuun, gdzie idziemy? - zapytałem.
- Jeszcze się pytasz - odparł przy czym wywrócił oczami, co właściwie mogło mi się przywidzieć, gdyż kręciło mi się w głowie. - Do love hotelu!
- Aa, noo taaak - odpowiedziałem mu, przeciągając wszystkie możliwe litery. - Wykorzystasz mnie? - dodałem po chwili.
- Oczywiście... - wyszeptał mi do ucha tonem przepełnionym seksapilem. - I to tak bardzo, że jedyne, czego będziesz rano świadom to ból twojego tyłka...
- Cieszę się - odpowiedziałem, posyłając mu uśmiech.
- I tak nie miałbyś innego wyjścia - zaśmiał się nieco złowieszczo, a ja ja wytrzeszczyłem oczy. Nie odpowiedziałem.
Zaraz po tym Matsu zatrzymał się na przeciw wybranego przez siebie miejsca. Zachwiałem się na nogach i upadłbym gdyby nie jego zwinne ręce, z których jedna powędrowała na moje pośladki; wywołało to istne powstanie warszawskie w moich spodniach. Wziął mnie na ręce i weszliśmy do środka. Zamienił kilka słów z recepcjonistą, który dał mu klucz do jednego z pokoi.
Poszliśmy na koniec długiego i szerokiego korytarza. Chłopak z trudem otworzył drzwi. Weszliśmy do ustrojonego w różach pokoju, a on posadził mnie na jedwabnej pościeli. Po chwili zaczął się rozbierać. Zaczął od czarnej koszulki, ukazując swój umięśniony brzuch. Rzucił ją gdzieś w tył, po czym rozpiął spodnie, uwodzicielsko oblizując przy tym swoje wargi. Gdy pozbył się ich w taki sam sposób, jak poprzedniej rzeczy, podszedł do mnie i pocałował namiętnie. Odwzajemniłem pocałunek najlepiej jak potrafiłem w stanie wskazującym. Nie umiałem utrzymać się w pionie, więc opadłem na łóżko.
MiA usiadł na mnie okrakiem i wepchnął do moich ust swój gorący język. Czując jego odbyt na swoim penisie, nie byłem w stanie nadal się z nim całować. Odepchnąłem go delikatnie, po czym, wbijając palce w jego barki, wygiąłem szyję w delikatny łuk i jęknąłem cicho. Ściągnął moją koszulkę i włożył mi rękę w bokserki. Zadrżałem i spiąłem mięśnie. Z każdą chwilą pragnąłem coraz więcej. MiA zaczął pocierać ręką moją męskość, co spowodowało u mnie kilka niezbyt głośnych jęków.
- Więcej - zażądałem, dysząc.
Ściągnął moje spodnie wraz z bielizną i wziął go do ust. Wyginałem się i wręcz trząsłem, czując jak sprawny język MiA sunie po nim w górę i w dół, co pewien czas przerywając, aby okrążyć główkę. Possał go jeszcze chwilę i wyciągnął.
- Setsuki... Już nie wytrzymam - powiedział dysząc.
Podparłem się na łokciach i, patrząc mu się prosto w oczy, wyszeptałem:
- Więc bierz mnie, kocie.
Chłopak ściągnął bokserki, w czym trochę mu pomogłem, i rozchylił moje nogi. Przygryzłem wargę. Z powrotem się położyłem, a on klęknął nade mną. Oplotłem go nogami w pasie. Poczułem, jak napiera penisem na mój odbyt. Wszedł we mnie, na co odpowiedziałem mu głośnym jękiem. Cholernie bolało, ale starałem się wytrzymać. Przez chwilę nie wykonywał żadnych ruchów, abym mógł przyzwyczaić się do jego obecności w sobie. Przyznaję, że głupotą z mojej strony było oddawać się właściwie obcemu człowiekowi, ale właściwie... to mi się to opłaciło.
Nagle zaczął się poruszać.Wchodził coraz głębiej, aż dotknął swoimi biodrami moich. Pójście z nim do łóżka zdecydowanie było dobrą decyzją; było mi niesamowicie dobrze. Przez moje ciało przechodziły dreszcze podniecenia. Oboje dyszeliśmy i krzyczeliśmy, ja również jęczałem. Drapałem paznokciami jego plecy tak mocno, że czułem pod opuszkami stróżki krwi. Po chwili dostałem wytrysku z jego imieniem na ustach. On poruszał się jeszcze trochę i doszedł we mnie.
Blondyn oparł się czołem o moje czoło. Delikatne kosmyki jego włosów łaskotały moją twarz. Nie potrafiliśmy uspokoić swoich oddechów. Musnął swoimi ustami moje, a ja pogłębiłem pocałunek. Pomimo bólu w dole pleców, przewróciłem go tak, abym to ja mógł dominować. Subtelnymi ruchami muskałem prawą dłonią jego brzuch i klatkę piersiową. Palcem wskazującym zataczałem okręgi wokół jego przekłucia w pępku. Zacząłem całować go po szyi, stopniowo schodząc w dół. Po drodze zrobiłem mu kilka małych malinek. Gdy dotarłem do jego pępka, włożyłem w niego język. Poruszałem nim do góry i w dół, a potem na boki, jednocześnie gładząc go po biodrach. MiA wzdychał cicho, wplatając palce w moje jasnobrązowe włosy; to była rozkoszna melodia dla moich uszu. Zabrałem ręce z jego bioder; jedną położyłem mu na podbrzuszu, a drugą u nasady kolczyka i mocno ugniatałem te miejsca. Co było dalej - nie pamiętam.
Obudziłem się z Setsukim w ramionach. Odgarnąłem włosy z jego twarzy i pocałowałem w policzek. Poleżałem tak chwilę, póki się nie obudził.
- Dzień dobry, słońce - mówiąc to szeroko się uśmiechnąłem.
- Dzień dobry - odpowiedział mi zaspanym, przymulonym głosem mrugając przy tym lepiącymi się po całej nocy oczami. Podniósł się do siadu i przetarł powieki pięściami. - Tak właściwie to co się stało po tym, jak... no... bawiłem się... twoim pępkiem?..
- Zasnąłeś - zaśmiałem się, a on wytrzeszczył oczy w niedowierzaniu. - Na prawdę. Ale nic nie szkodzi. I tak było zajebiście.
Również usiadłem. Zerknąłem na niego - spoglądał przez okno - i wziąłem jego prawą dłoń w swoje. Na ten gest gwałtownie podskoczył odsuwając się przy tym, przycisnął rękę drugą do piersi i popatrzył się na mnie, jakbym usiłował zamordować mu kota.
- M-MiA... - powiedział łamiącym się głosem.
- Coś się stało?
- Ja... myślałem, że to będzie tylko seks i "do widzenia"...
- Nie pozwolę Ci na to.
Zanim zdążył zaprotestować, pochyliłem się w jego stronę i musnąłem swoimi ustami jego usta.
- A teraz może pójdziemy pod prysznic? - zapytałem, unosząc jego głowę tak, aby patrzył mi w oczy.
- Właściwie... - mówił nadal tym samym, nieobecnym głosem. - to czemu nie...
Jego nieco wystraszony, rozbiegany wzrok chwycił mnie wtedy za serce.
Chwyciłem go za nadgarstek i zaprowadziłem do łazienki. Szliśmy po zimnych białych kafelkach; całe pomieszczenie było w ich kolorze. W lewym rogu na ścianie na przeciwko wejścia stała spora kabina prysznicowa, po lewej od drzwi był sedes, a prawą ścianę zajmowała wielka umywalka w czkoladowobrązowej szafce, nad którą stało ogromne lustro. Setsuki wszedł pod prysznic, a ja za nim. Włączyłem wodę i przytuliłem go od tyłu.
- MiA-chan... - szepnął. - Stoi Ci.
- To może coś z tym zrobimy? - powiedziałem wprost do jego ucha.
Odwrócił się twarzą do mnie i jęknął w moje:
- A masz prezerwatywy?
- Shit... Nie. Znowuuu.
Po kąpieli owinąłem nas puchatym, również białym, ręcznikiem i zacząłem wycierać mojego towarzysza. Szczególną uwagę podarowałem jego genitaliom i zgrabnej pupie masując je namiętnie. Policzki brązowowłosego przybrały wtedy mocno różowy kolor, lecz kontynuowałem mimo to. Puściłem materiał, a on opadł na podłogę, ukazując zaczerwienione pośladki chłopaka.
Klęknąłem przed nim na oba kolana i ucałowałem główkę jego przyrodzenia. Wzdrygnął się i położył dłonie na moich barkach. Polizałem penisa Setsukiego po całej długości, która, bądźmy szczera, nie była nawet przeciętna, a on momentalnie zesztywniał. Wziąłem go całego do ust i zacząłem poruszać głową. Chłopak cicho pojękiwał. Szybko doszedł, co było typowe dla moich kochanków; w końcu od dawna posiadam niesamowity talent do pieprzenia się i robienia loda. Przełknąłem jego spermę, odsunąłem się nieznacznie i oblizałem usta. Wstałem i odgarnąłem włosy z jego zarumienionej twarzy. Złapałem go za podbródek, przybliżyłem swoją twarz do jego i spojrzałem mu głęboko w oczy. Setsuki musnął moje usta swoimi, na co ja odpowiedziałem długim, namiętnym pocałunkiem.
Staliśmy na przeciwko siebie zupełnie nadzy, bezwstydni. Właśnie wtedy poczułem, że na prawdę go kocham, a patrząc na jego piękną twarz widziałem, że on też to czuje.
- MiA-kuun, gdzie idziemy? - zapytałem.
- Jeszcze się pytasz - odparł przy czym wywrócił oczami, co właściwie mogło mi się przywidzieć, gdyż kręciło mi się w głowie. - Do love hotelu!
- Aa, noo taaak - odpowiedziałem mu, przeciągając wszystkie możliwe litery. - Wykorzystasz mnie? - dodałem po chwili.
- Oczywiście... - wyszeptał mi do ucha tonem przepełnionym seksapilem. - I to tak bardzo, że jedyne, czego będziesz rano świadom to ból twojego tyłka...
- Cieszę się - odpowiedziałem, posyłając mu uśmiech.
- I tak nie miałbyś innego wyjścia - zaśmiał się nieco złowieszczo, a ja ja wytrzeszczyłem oczy. Nie odpowiedziałem.
Zaraz po tym Matsu zatrzymał się na przeciw wybranego przez siebie miejsca. Zachwiałem się na nogach i upadłbym gdyby nie jego zwinne ręce, z których jedna powędrowała na moje pośladki; wywołało to istne powstanie warszawskie w moich spodniach. Wziął mnie na ręce i weszliśmy do środka. Zamienił kilka słów z recepcjonistą, który dał mu klucz do jednego z pokoi.
Poszliśmy na koniec długiego i szerokiego korytarza. Chłopak z trudem otworzył drzwi. Weszliśmy do ustrojonego w różach pokoju, a on posadził mnie na jedwabnej pościeli. Po chwili zaczął się rozbierać. Zaczął od czarnej koszulki, ukazując swój umięśniony brzuch. Rzucił ją gdzieś w tył, po czym rozpiął spodnie, uwodzicielsko oblizując przy tym swoje wargi. Gdy pozbył się ich w taki sam sposób, jak poprzedniej rzeczy, podszedł do mnie i pocałował namiętnie. Odwzajemniłem pocałunek najlepiej jak potrafiłem w stanie wskazującym. Nie umiałem utrzymać się w pionie, więc opadłem na łóżko.
MiA usiadł na mnie okrakiem i wepchnął do moich ust swój gorący język. Czując jego odbyt na swoim penisie, nie byłem w stanie nadal się z nim całować. Odepchnąłem go delikatnie, po czym, wbijając palce w jego barki, wygiąłem szyję w delikatny łuk i jęknąłem cicho. Ściągnął moją koszulkę i włożył mi rękę w bokserki. Zadrżałem i spiąłem mięśnie. Z każdą chwilą pragnąłem coraz więcej. MiA zaczął pocierać ręką moją męskość, co spowodowało u mnie kilka niezbyt głośnych jęków.
- Więcej - zażądałem, dysząc.
Ściągnął moje spodnie wraz z bielizną i wziął go do ust. Wyginałem się i wręcz trząsłem, czując jak sprawny język MiA sunie po nim w górę i w dół, co pewien czas przerywając, aby okrążyć główkę. Possał go jeszcze chwilę i wyciągnął.
- Setsuki... Już nie wytrzymam - powiedział dysząc.
Podparłem się na łokciach i, patrząc mu się prosto w oczy, wyszeptałem:
- Więc bierz mnie, kocie.
Chłopak ściągnął bokserki, w czym trochę mu pomogłem, i rozchylił moje nogi. Przygryzłem wargę. Z powrotem się położyłem, a on klęknął nade mną. Oplotłem go nogami w pasie. Poczułem, jak napiera penisem na mój odbyt. Wszedł we mnie, na co odpowiedziałem mu głośnym jękiem. Cholernie bolało, ale starałem się wytrzymać. Przez chwilę nie wykonywał żadnych ruchów, abym mógł przyzwyczaić się do jego obecności w sobie. Przyznaję, że głupotą z mojej strony było oddawać się właściwie obcemu człowiekowi, ale właściwie... to mi się to opłaciło.
Nagle zaczął się poruszać.Wchodził coraz głębiej, aż dotknął swoimi biodrami moich. Pójście z nim do łóżka zdecydowanie było dobrą decyzją; było mi niesamowicie dobrze. Przez moje ciało przechodziły dreszcze podniecenia. Oboje dyszeliśmy i krzyczeliśmy, ja również jęczałem. Drapałem paznokciami jego plecy tak mocno, że czułem pod opuszkami stróżki krwi. Po chwili dostałem wytrysku z jego imieniem na ustach. On poruszał się jeszcze trochę i doszedł we mnie.
Blondyn oparł się czołem o moje czoło. Delikatne kosmyki jego włosów łaskotały moją twarz. Nie potrafiliśmy uspokoić swoich oddechów. Musnął swoimi ustami moje, a ja pogłębiłem pocałunek. Pomimo bólu w dole pleców, przewróciłem go tak, abym to ja mógł dominować. Subtelnymi ruchami muskałem prawą dłonią jego brzuch i klatkę piersiową. Palcem wskazującym zataczałem okręgi wokół jego przekłucia w pępku. Zacząłem całować go po szyi, stopniowo schodząc w dół. Po drodze zrobiłem mu kilka małych malinek. Gdy dotarłem do jego pępka, włożyłem w niego język. Poruszałem nim do góry i w dół, a potem na boki, jednocześnie gładząc go po biodrach. MiA wzdychał cicho, wplatając palce w moje jasnobrązowe włosy; to była rozkoszna melodia dla moich uszu. Zabrałem ręce z jego bioder; jedną położyłem mu na podbrzuszu, a drugą u nasady kolczyka i mocno ugniatałem te miejsca. Co było dalej - nie pamiętam.
Obudziłem się z Setsukim w ramionach. Odgarnąłem włosy z jego twarzy i pocałowałem w policzek. Poleżałem tak chwilę, póki się nie obudził.
- Dzień dobry, słońce - mówiąc to szeroko się uśmiechnąłem.
- Dzień dobry - odpowiedział mi zaspanym, przymulonym głosem mrugając przy tym lepiącymi się po całej nocy oczami. Podniósł się do siadu i przetarł powieki pięściami. - Tak właściwie to co się stało po tym, jak... no... bawiłem się... twoim pępkiem?..
- Zasnąłeś - zaśmiałem się, a on wytrzeszczył oczy w niedowierzaniu. - Na prawdę. Ale nic nie szkodzi. I tak było zajebiście.
Również usiadłem. Zerknąłem na niego - spoglądał przez okno - i wziąłem jego prawą dłoń w swoje. Na ten gest gwałtownie podskoczył odsuwając się przy tym, przycisnął rękę drugą do piersi i popatrzył się na mnie, jakbym usiłował zamordować mu kota.
- M-MiA... - powiedział łamiącym się głosem.
- Coś się stało?
- Ja... myślałem, że to będzie tylko seks i "do widzenia"...
- Nie pozwolę Ci na to.
Zanim zdążył zaprotestować, pochyliłem się w jego stronę i musnąłem swoimi ustami jego usta.
- A teraz może pójdziemy pod prysznic? - zapytałem, unosząc jego głowę tak, aby patrzył mi w oczy.
- Właściwie... - mówił nadal tym samym, nieobecnym głosem. - to czemu nie...
Jego nieco wystraszony, rozbiegany wzrok chwycił mnie wtedy za serce.
Chwyciłem go za nadgarstek i zaprowadziłem do łazienki. Szliśmy po zimnych białych kafelkach; całe pomieszczenie było w ich kolorze. W lewym rogu na ścianie na przeciwko wejścia stała spora kabina prysznicowa, po lewej od drzwi był sedes, a prawą ścianę zajmowała wielka umywalka w czkoladowobrązowej szafce, nad którą stało ogromne lustro. Setsuki wszedł pod prysznic, a ja za nim. Włączyłem wodę i przytuliłem go od tyłu.
- MiA-chan... - szepnął. - Stoi Ci.
- To może coś z tym zrobimy? - powiedziałem wprost do jego ucha.
Odwrócił się twarzą do mnie i jęknął w moje:
- A masz prezerwatywy?
- Shit... Nie. Znowuuu.
Po kąpieli owinąłem nas puchatym, również białym, ręcznikiem i zacząłem wycierać mojego towarzysza. Szczególną uwagę podarowałem jego genitaliom i zgrabnej pupie masując je namiętnie. Policzki brązowowłosego przybrały wtedy mocno różowy kolor, lecz kontynuowałem mimo to. Puściłem materiał, a on opadł na podłogę, ukazując zaczerwienione pośladki chłopaka.
Klęknąłem przed nim na oba kolana i ucałowałem główkę jego przyrodzenia. Wzdrygnął się i położył dłonie na moich barkach. Polizałem penisa Setsukiego po całej długości, która, bądźmy szczera, nie była nawet przeciętna, a on momentalnie zesztywniał. Wziąłem go całego do ust i zacząłem poruszać głową. Chłopak cicho pojękiwał. Szybko doszedł, co było typowe dla moich kochanków; w końcu od dawna posiadam niesamowity talent do pieprzenia się i robienia loda. Przełknąłem jego spermę, odsunąłem się nieznacznie i oblizałem usta. Wstałem i odgarnąłem włosy z jego zarumienionej twarzy. Złapałem go za podbródek, przybliżyłem swoją twarz do jego i spojrzałem mu głęboko w oczy. Setsuki musnął moje usta swoimi, na co ja odpowiedziałem długim, namiętnym pocałunkiem.
Staliśmy na przeciwko siebie zupełnie nadzy, bezwstydni. Właśnie wtedy poczułem, że na prawdę go kocham, a patrząc na jego piękną twarz widziałem, że on też to czuje.



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz