Gatunek: yaoi
Paring: Tsuzuku x Koichi (Mejibray)
Beta: ---------
Ostrzeżenia: -----------
Nie wiem, dlaczego to się stało. Co zrobiłem nie tak? Dlaczego płaczę? Trzymam go w moich ramionach. Jego krew spływa po mnie. Boże, dlaczego to się stało?! Czemu tego nie zauważyłem? Jest strasznie blady... chciałbym ostatni raz złożyć pocałunek na jego ustach.
-Dlaczego mnie zostawiłeś?! Dlaczego już tak bardzo mi Cię brakuje? Byłem taki głupi. Proszę wybacz mi. ..-po raz ostatni dotykam jego włosów. Na jego zimnych policzkach zasychają łzy. Nie oddycha; a może jest jeszcze nadzieja? Szybko chwytam za telefon i dzwonię po pogotowie. Próbuję go reanimować.
-Koichi, proszę, otwórz oczy.- płakałem. Trzydzieści ucisków i dwa wdechy. Dlaczego to jest takie trudne?
-Koichi, oddychaj!- krzyknąłem. Dlaczego ich jeszcze nie ma?
Dlaczego ich jeszcze nie ma!? Słyszę syrenę pogotowia. Położyłem basistę na łóżku i nadal go reanimowałem. Oczywiście nadal płakałem. Ratownicy kazali mi wyjść. Poszedłem do jego pokoju. Zauważyłem, że na stolę leży koperta. Na niej napisane było moje imię. Bałem się ją otworzyć.
Drogi Tsuzuku
Gdy czytasz ten list mnie już nie ma. Proszę Cię, nie płacz. Co ja piszę, na pewno nie będziesz... nie po mnie. Masz swojego Ryogę. Naprawdę nie mogłem już tego wytrzymać. Próbowałem się do Ciebie zbliżyć, jednak to nie było możliwe. Tak bardzo chciałem Cię chociaż przytulić... Spotkałem się z Twoim wzrokiem. Ty mój zilustrowałeś. Chciałem dotknąć twej dłoni, lecz ją odsunąłeś. Choć byłeś ze mną, wcale nie znaczyło, że byłeś przy mnie. Może tego nie rozumiesz, ale nienawidziłem samego siebie.
Nienawidziłem tego, kim byłem. Nie mogłem przestać myśleć o tym, że to właśnie mi tak wiele brakuje, aby zająć jego miejsce. Nienawidziłem osoby którą się stałem. Stałem się słabą, nic już nie znaczącą duszą. Może byłem za gruby? Oh, specjalnie dla Ciebie nic nie jadłem. Już nawet nie pamiętam, kiedy ostatni raz miałem coś w ustach. Może to przez mój wygląd? Nawet nie zauważyłeś, jak bardzo się dla Ciebie zmieniłem. Robiłem wszystko specjalnie dla Ciebie. Ja tylko chciałem, abyś mnie zauważył. Abyś powiedział chociaż to głupie "Koichi, ładnie wyglądasz", albo mnie przytulił. Naprawdę, tylko tyle oczekiwałem. Tsuzuku, chcę abyś wiedział, że Cię kocham.
Teraz to już całkowicie się rozkleiłem. Myślałem kiedy to się zaczęło. Już wiem! Pewnego bardzo deszczowego dnia, gdy szedłem z różowowłosym przez miasto i patrzyliśmy się na wystawy sklepów szukając odpowiednich prezentów dla gitarzysty. Koichi był bardzo wesoły. Wrócił wtedy od fryzjera. Nową fryzurę zauważyłem od razu. Jednak komentarz uznałem za nieistotny. Basista był naprawdę śliczny. Chodziliśmy tak przez dłuższy czas. Gdy nam obojgu zrobiło się zimno, poszliśmy do mnie napić się czegoś ciepłego. Nie wiem dlaczego, ale uznałem, że kakao idealnie będzie pasować. Gdy podawałem mu kubek dotknąłem jego zimnej dłoni i szybko ją zabrałem. Jak mogłem być taki głupi! Przecież widziałem tą nadzieję w jego oczach. Teraz tego żałuję.
Kiedy był kolejny raz? Muszę sobie przypomnieć. No tak, urodziny gitarzysty. Tego dnia Koichi całkowicie inaczej wyglądał i co raz na mnie spoglądał, jakby chciał mi coś przekazać. Widziałem łzy w jego oczach, jednak on udawał wesołego. Udawałem wtedy, że go nie zauważyłem. Dlaczego to robiłem? Dlaczego nie mogę cofnąć tego wszystkiego? Wtedy Koichi siedziałby przy mnie... Oddałbym wszystko, aby oni go uratowali. Nigdy nie wierzyłem w Boga, więc może szatan? Najlepiej sprzedać duszę. Dusza za życie Koichiego. To naprawdę kusząca propozycja. Teraz nie mogę przestać się obwiniać. Cały czas płaczę. Nadal jestem w jego krwi. W sumie teraz całe jego łóżko jest we krwi. Tak bardzo chciałbym, aby przy mnie siedział. Teraz. Dlaczego z każdą kolejną myślą coraz więcej łez się ze mnie wylewa? Słyszę jak oni krzyczą. Zakryłem sobie uszy poduszkami. Mam nadzieję, że to pomoże. Nie, to nic nie dało. Wstałem i przewróciłem stół. Zacząłem krzyczeć. Nie obchodziło mnie to, że oni to słyszą. Krzyczałem i płakałem. Tak bardzo chciałem wszystko naprawić. Jeśli oni go nie uratują dołączę do niego.
-Oddycha!-ledwo co dało się usłyszeć, ale jednak. Pobiegłem do nich. Kładli go na nosze i podali adres szpitala, do którego go zabierają. Koichi, nawet nie wiesz, jaki byłem w tym momencie szczęśliwy, chyba najszczęśliwszy na świecie. Kochanie, nawet jeśli coś co Ci się stanie od teraz przyrzekam Cię bronić. Nawet jeśli miałbym zapłacić za to swoim życiem. Teraz wiem, jak bardzo Cię kocham. Tylko proszę, nie rób tego ponownie. Błagam, Koichi. Już zawsze będę przy tobie. Kocham Cię, Koichi. Jak najszybciej pojechałem do szpitala. Ty leżałeś tam podłączony do różnych aparatur. Wysłałem do Mii i Meto krótkiego sms'a: "Koichi walczy o życie" i wyłączyłem telefon. Wiem, że ta doba jest decydująca. Straciłeś tak wiele krwi. Do tej pory mam ją na bluzce. Jeśli przeżyjesz będę pilnował, abyś jadł. Nie chcę, żebyś wpadł w sidła anoreksji. Lekarze zszyli Ci ręce i podali krew. Wierzę w to, że z tego wyjdziesz. Cały czas patrzę się na Ciebie przez szybę. Leżysz wychudzony w białej pościeli, która idealnie zlewa się z kolorem twojej skóry. Na szczęście powoli nabierasz kolorów. Dlaczego prawie musiałem Cię stracić, abym w końcu zdał sobie sprawę z tego, jak bardzo Cię kocham? To nie ma sensu. Jednak gdy wybudzisz się od razu wyznam Ci miłość.

Gdyby nie zmiana czasu, w którym opowiadanie było pisane, byłoby świetnie ;-; Taa, czepiam się.
OdpowiedzUsuńHum hum... Podobno w rzeczywistości Tsuzuku jest narcyzem i egoistą w stopniu lekkim... xD Stąd mój wniosek, że Tsu był zaślepiony sobą. Wybacz za głupie domysły, najadłam się czekolady... =^=
Cieszę się, że to pairing z Koichi'm. Zwykle Koichi taki samotny, bo Tsu lgnie do Mii i Meto, a oni do niego... Tak więc, jestem szczęśliwa ^^ Chociaż przez nadmiar cukru we krwi czy tam organizmie (nie jestem lekarzem, nie rozróżniam) nie wyczuwam smutku czy coś... (tenczu widzę, tenczu i ginące jednorożce po tym, jak Tsuzuku się uśmiecha~!) No cóż, jutro przeczytam to na spokojnie i będzie lepiej ^^" Może nie powinnam tego dzisiaj komentować... Mwah, wybacz.
Weny, Tsuzuku~! (ta, nie chce mi się kopiować ani otwierać tablicy znaków...)
~sadist vampire Yuna.miko
Nooo.. przyznam ze fanka angstow tego typu nie lubie choc wiem ze w takim gatunku pisze sie zazwyczaj z potrzeby serca wiec moze nie bede za mocno krytykowac.
OdpowiedzUsuńPo prostu nie lubie kiedy do yaoi wlacza sie smierc... w taki sposob. Wiem ze zabrzmi to naprawde niemilo ale jest to dla mnie.troche.nieudolne. motyw smierci z milosci jest naprawde trudny do przedstawienia w jakis porywajacy sposob... wlasciwie to na tyle yaoi ile przeczytalam (jakis pierdyriald) to zadne yaoi z takim motywem nie przypadlo mi do gustu bo sa... po prostu blahe. Wybacz ale ja tak to wlasnie widze - moze dlatego ze moj znajomy popelnil samobojstwo i wiem ze na wlasne zycie nie targa sie z tego powodu ze ktos nie powiedzial ze ladnie wygladam albo zabral reke kiedy chcialam go dotknac. Zeby zrobic cos takiego trzeba byc naprawde zdesperowanym a poza tym jeszcze to pieklo ktore potem zostawia sie po sobie... nie umiem tego pojac mimo iz bylam raczej srednio zaangazowana w to osoba... nawet nie chce wracac do tego wspomnieniami...
Widac ze tekst jest dluzszy co sie chwali bo to bardzo.dobrze.
A teraz tak z innej beczki - na telefonie tego nie widzialam ale wchodze na laptopie na twojego bloca i co widze? Rozneglizowane zdjecie Creny! Jezu jak sie wystraszylam w pierwszym momencie! Nie to ze cos ale.coz za wymowny naglowek ^^''
Mam nadzieje tez ze szybko wznoqisz serie romeo x romeo bo mi sie podobala i w ostatniej czesci pisalas ze Shoya doznal olsnienia jak.wyrwac sie z domu wiec szczerze plwiedziawszy jestem bardzo ciekawa co mu tam wpadlo do tego tlenionego czerepa
~Kita-pon
To opo jest autorstwa drugiej autorki - Tsudzuku. Ale muszę przyznać, że nagi crena to był mój pomysł. Musiałam jej czytać yaoi przez telefon, żeby ustawiła to zdjęcie. Życie ludzi ze starymi komputerami jest trudne. Aktualnie piszę coś z Nocturnal Bloodlust, ale jak skończę, wznowię "Romeo i Romeo".
UsuńNooo.. przyznam ze fanka angstow tego typu nie lubie choc wiem ze w takim gatunku pisze sie zazwyczaj z potrzeby serca wiec moze nie bede za mocno krytykowac.
OdpowiedzUsuńPo prostu nie lubie kiedy do yaoi wlacza sie smierc... w taki sposob. Wiem ze zabrzmi to naprawde niemilo ale jest to dla mnie.troche.nieudolne. motyw smierci z milosci jest naprawde trudny do przedstawienia w jakis porywajacy sposob... wlasciwie to na tyle yaoi ile przeczytalam (jakis pierdyriald) to zadne yaoi z takim motywem nie przypadlo mi do gustu bo sa... po prostu blahe. Wybacz ale ja tak to wlasnie widze - moze dlatego ze moj znajomy popelnil samobojstwo i wiem ze na wlasne zycie nie targa sie z tego powodu ze ktos nie powiedzial ze ladnie wygladam albo zabral reke kiedy chcialam go dotknac. Zeby zrobic cos takiego trzeba byc naprawde zdesperowanym a poza tym jeszcze to pieklo ktore potem zostawia sie po sobie... nie umiem tego pojac mimo iz bylam raczej srednio zaangazowana w to osoba... nawet nie chce wracac do tego wspomnieniami...
Widac ze tekst jest dluzszy co sie chwali bo to bardzo.dobrze.
A teraz tak z innej beczki - na telefonie tego nie widzialam ale wchodze na laptopie na twojego bloca i co widze? Rozneglizowane zdjecie Creny! Jezu jak sie wystraszylam w pierwszym momencie! Nie to ze cos ale.coz za wymowny naglowek ^^''
Mam nadzieje tez ze szybko wznoqisz serie romeo x romeo bo mi sie podobala i w ostatniej czesci pisalas ze Shoya doznal olsnienia jak.wyrwac sie z domu wiec szczerze plwiedziawszy jestem bardzo ciekawa co mu tam wpadlo do tego tlenionego czerepa
~Kita-pon